Aby zrozumieć psychosomatykę, „należy pamiętać o stałej obecności w głębi nas samych wewnętrznego Uzdrowiciela. Zdrowie wypływa od wewnątrz, a lekarz powinien nas prowokować i wspierać od zewnątrz całościowo ten naturalny proces, komplementarnie, holopatycznie, homeopatycznie, fitoterapeutycznie” – tak uczył mnie dr n. med. Christian Steiner, twórca medycyny holopatycznej. Często terapeuta, współczując pacjentowi, może odczuć, o co jemu chodzi, ale głębsze zrozumienie musi pochodzić z wnętrza pacjenta, z jego duszy i z duszy terapeuty.
Aby odkryć w sobie określone właściwości, potrzeba otwartości umysłu i uczciwości wobec siebie samego oraz dobrą dozę humoru. Czasami nie jest miło stwierdzić, co „jest jemu/jej pisane”, jednak gdy poszerza się horyzont świadomości, pacjent gotowy jest przeprogramować się i zmienić swoje nastawienie do jego własnego, Świętego Życia.
Warto dostrzec inne właściwości i spojrzeć na siebie „postrzegając swoje otoczenie i środowisko jako lustra”, które nam służą i w których możemy się przejrzeć. Z jednej strony cała sytuacja jest niewygodna, ale z drugiej jest dość ekscytująca i może pomóc nam w podjęciu wewnętrznej drogi samopoznania, wiodącej do odzyskania świadomości i zdrowia. Choroba jest upadkiem i obsunięciem się o kilka szczebli w dół drabiny duchowej ewolucji. Z mojego doświadczenia wyjaśnienie tego upadku jest interesujące tylko wtedy, gdy ktoś rozumie swoje życie, że „mój los i choroba może być moją szansą i drogą powrotu do stanu zdrowia” – odtąd pacjent postrzega życie jako zadanie i jest wdzięczny za każdą udzieloną mu lekcję, aby znaleźć swoje miejsce w większej Całości. Obraz kliniczny choroby zawiera tak wiele masek, jak ludzkie ego i tyle objawów, że na początku pacjent często jest błędnie diagnozowany. Po postawieniu diagnozy, medycyna akademicka chętnie utrzymuje to w tajemnicy z powodu jej nieustępliwości i niezdolności do leczenia, koncentrując się tylko na zwalczaniu symptomów chorobowych... Ta alopatyczna procedura jest szczególnie wątpliwa i bezsensowna w przypadku pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, ponieważ są oni bardziej narażeni na beznadziejną sytuację ze względu na ich mentalność bez diagnozy. Ci pacjenci twierdzą, że „robią więcej, niż powinni i postępują, jak należy w 100 procentach”, a ponadto sami siebie obwiniają. Ich życiowe porażki prowadzą do desperackich sytuacji, a czasem pacjenci posuwają się tak daleko, że przyjmują diagnozę z ulgą, ponieważ diagnoza zdecydowanie uwalnia ich od obowiązku stymulowania i wyraźnego wyrażania samego siebie... i wreszcie daje pretekst, by pozwolić sobie nieco zrezygnować z własnego perfekcjonizmu. „Ja jestem w porządku. Nie muszę być zdolny do wszystkiego”. Ta tendencja do zaciskania zębów i obwiniania się w połączeniu z pewnym uporem jest również niebezpieczeństwem przy wszystkich nadchodzących interpretacjach. Należy ponownie podkreślić, że nie chodzi tu o ocenę, ale o interpretację. Jeśli interpretujesz swoje życie, to nie będzie ono ani lepsze, ani gorsze, ale nabierze sensu. Do tego wniosku powinien prowadzić pacjenta terapeuta, zakładając, że sam zbliża się do żywotnego celu życia, tu na Ziemi.
Pomimo swej różnorodności objawy SM wskazują podstawowy, mentalny wzorzec. W tym artykule postaram się omówić kilka z nich.
Patientia po łacinie oznacza cierpliwość. Gdy człowiek i jego dusza traci cierpliwość do swojego procesu rozwoju i do życia w ogóle, wówczas ten człowiek staje się pacjentem. Pacjenci często potwierdzają, że chcieliby przespać całą swoją biedę na tym „padole łez”. Nie postrzegają tego świata jako Wyższej Szkoły Życia, jako okazji rozwoju... Z drugiej strony utrata sił jest często ogromna. Wszystko jest tak wyczerpujące dla pacjentów, że nawet małe rzeczy powodują, że są bardzo zmęczeni. Nóż kuchenny może być już zbyt ciężki, jeśli ramię jest już postrzegane jako ciężar. Takie ciężary, jak ołów, wskazują na obciążenie, które w sensie przenośnym przygniata poszkodowanych. Pacjent i lekarz podejrzewają, że „gdzieś ta energia wycieka”. Medycyna akademicka prawdopodobnie odkryła tę dziurę i twierdzi, że badania układu immunologicznego sugerują, iż stwardnienie rozsiane jest „autoagresywną chorobą”. Wszelkie dostępne siły są wykorzystywane w walce z samym sobą. Tak więc niewiele nam pozostaje do życia w świecie zewnętrznym (o ile ten istnieje rzeczywiście, a nie jest tylko odbiciem wewnętrznego świata mieszkańców Ziemi).
Redakcja czasopisma Harmonia.
Twoje Zdrowie,
Twoja odpowiedzialność.
Prenumerata: 728 457 165
Stoiska wystawiennicze: 503 447 471
Bilety na konferencje: 728 457 165
Reklama: 503 447 471
Redakcja: 728 457 165
[email protected]
[email protected]
www.harmoniatwojezdrowie.com
facebook.com/harmoniatwojezdrowie
Nagranie z konferencji „Czego Ci lekarz nie powie” 13.11.2021 z G2 Arena Jasionka k. Rzeszowa