Rola mediów społecznościowych w dzisiejszym biznesie

Rozwój, w swej definicji, to słowo nacechowane pozytywnie, z pozytywnym wydźwiękiem. Jednak czy dobrze jest dbać o promocję swojego biznesu nie w pełni świadomie? Czy jesteśmy w stanie wykorzystać wszystkie możliwości, zarządzając profilami firmowymi w mediach społecznościowych w sposób intuicyjny? Z pewnością nie. Istnieje duże ryzyko, że sami sobie wyrządzamy krzywdę. Jak zatem zarządzać tym ryzykiem i je zminimalizować? Jak robić to dobrze?

Portale społecznościowe takie jak Facebook czy Instagram mogą nam się kojarzyć, zgodnie z ich pierwotnym i głównym przeznaczeniem, z miejscami, gdzie dowiemy się co słychać u znajomych, gdzie zobaczymy zdjęcia z ostatnich wakacji członków rodziny czy z miejscem, gdzie odnowimy kontakty z przyjaciółmi ze szkolnych lat.

Ale nie dajmy się zwieść, tak jak posiadanie strony internetowej czy firmowego adresu e-mail, tak teraz nasza obecność na platformach społecznościowych jest niezaprzeczalną koniecznością dla prawie każdej działalności gospodarczej. Żadna firma zorientowana na rozrost i sukces nie powinna sobie pozwolić na odpuszczenie tego tematu.

W jakiejkolwiek branży byśmy nie operowali, olbrzymia część naszych potencjalnych czy obecnych klientów posiada konta na jednym, jeżeli nie wielu platformach społecznościowych. W listopadzie 2018 liczba użytkowników Facebooka w naszym kraju wynosiła 16 780 000. Jest to ponad 40% mieszkańców naszego kraju. W tym samym czasie na Instagramie było nas o ponad połowę mniej, jednak nie powinno się bagatelizować jego wpływu, gdyż platforma ta wykazuje się dużo większym tempem wzrostu liczby użytkowników.

Jeśli korzystamy tylko z podstawy promowania naszej strony w internecie, czyli reklam Google, szybko może okazać się, że skierowanie ruchu w naszym kierunku zajmuje dużo czasu i ogranicza się głównie do nowych klientów, którzy aktywnie wyszukują oferowane przez nas usługi lub produkty. A co z docieraniem do osób, którym przydałoby się przypomnieć o naszym istnieniu lub poinformować o tym, co nowego oferujemy?

Tu właśnie z pomocą przychodzą media społecznościowe. Z racji tego, że nasze wpisy na Facebooku czy Instagramie pojawią się w aktualnościach osób, które wcześniej przez kliknięcie przycisku „obserwuj” na naszym profilu, zadeklarowały chęć bycia na bieżąco z naszą ofertą, ruch kierowany na naszą stronę domową będzie bardziej ukierunkowany.

Przepływ użytkowników z platform społecznościowych na naszą stronę www pomaga w jej pozycjonowaniu przez algorytmy wyszukiwarek internetowych. Im bliżej góry listy wyszukiwanych sformułowań nasza strona pojawi się, tym większa szansa, że szukający odwiedzi właśnie nas.

Najważniejszą sprawą jest dopasowanie zawartości wpisów do danej platformy. Mimo tego, że każda oferuje podobne możliwości, to sposób ich użytkowania jest bardzo różny. Dla przykładu na Instagramie powinniśmy się skupić na przyciągających uwagę zdjęciach czy krótkich filmach, ze zwięzłym, uzupełniającym opisem. Facebook daje nam możliwość rozwinięcia przekazu, gdyż jego użytkownicy korzystają z serwisu w zupełnie inny sposób. Instagram to miejsce na szybkie reakcje, krótkie wypowiedzi. Na Facebooku interakcje przebiegają w spokojniejszym tempie.

Bez względu na platformę oraz formę, którą się posługujemy, naszym priorytetem powinna być próba zaangażowania użytkowników do interakcji z naszą zawartością. Czy to przez zachęcenie do dyskusji we wpisie, czy po prostu zadanie im pytania. Interakcja z klientami jest tym, co odróżnia platformy społecznościowe od innych, bardziej klasycznych form marketingu. Sprawia ona, że klient przywiązuje się do marki i przestaje być ona dla niego beztwarzowym tworem.

Kolejnym świetnym narzędziem do naszej dyspozycji są tzw. hashtagi i jeśli są użyte w odpowiedni sposób, zawierając słowo klucz skojarzone z tym, co oferujemy, pomogą nam zwiększyć zasięg i widoczność.

Stosunkowo nowym elementem na Instagramie, Facebooku czy YouTube są zapożyczone z aplikacji SnapChat relacje. Materiały tam opublikowane znikają po 24 godzinach od publikacji i ta właśnie nietrwałość sprawia, że rośnie zaangażowanie w nią użytkowników, w obawie o przegapienie ciekawych treści. Ulotność publikacji pozwala nam także na bardziej odważne lub niezobowiązujące treści. Pozwala nam to np. na uchylenie kurtyny i pokazanie klientom zdjęć, krótkich filmów z życia codziennego firmy lub pokazania produkcji, czy wykonywania usług „od kulis”, bez obaw o jakiekolwiek naruszenie wizerunku, jaki staramy się przekazać przez nasz profil i treści tam publikowane.

Dzięki temu takie bardziej osobiste, przejrzyste podejście powoli zastępuje to zimne i profesjonalne z ubiegłych lat. Pokazanie firmy jako grupy prawdziwych ludzi, oddanych swojej pracy pomoże wyróżnić nasz firmowy profil od morza innych, często wyglądających jak bezduszny katalog produktów. Wszystko to wzmacnia zaangażowanie i trwalsze relacje z obserwującymi nas użytkownikami.

Relacje są idealnym narzędziem do informowania o nowościach w asortymencie, promocjach czy oferowanych przez nas nowych usługach.

Dużym atutem jest też wsparcie przez każdą platformę, która stara się promować ten sposób interakcji poprzez preferowane pozycjonowanie w widocznym miejscu, co jeszcze bardziej zwiększa widoczność naszych treści. Z racji tego, że jest to dalej względnie nowy sposób publikowania treści, nie jest on jeszcze wykorzystywany na dużą skalę, dzięki czemu łatwiej na tym polu zabłysnąć.

Kolejną ważną rzeczą, o której musimy pamiętać, jest to, jak często powinniśmy publikować treści w mediach społecznościowych i o jakich porach. Niestety zabieranie się za to raz na jakiś czas, kiedy znajdziemy na to chwilę, nie przyniesie większych efektów. Ważna jest regularność wpisów i trzymanie się ustalonego z góry grafika. Jeżeli mamy wiele do przekazania, nie powinniśmy robić jednego dużego wpisu. Należy wtedy treść podzielić na mniejsze, łatwiejsze w odbiorze części, publikowanie ich dzień po dniu. Możemy takie częste wpisy nazwać kolokwialnie „przypominaniem się” użytkownikom. „Jesteśmy tutaj i wciąż działamy, dzień po dniu”. Sprawi to, że będziemy zawsze na uwadze obserwujących, w zasięgu pamięci, jeżeli tylko pojawi się potrzeba na oferowane przez nas usługi czy produkty.

Tak jak częstotliwość, czas publikacji też ma duże znaczenie. Dni i godziny, w których użytkownicy korzystają z poszczególnych platform społecznościowych, czy to przez aplikacje na telefonach, czy poprzez przeglądarkę, diametralnie się od siebie różnią. Dlatego od tego zależny jest zarówno zasięg, jak i spodziewane zaangażowanie naszych treści.

Najlepszym czasem na publikację na Facebooku jest środek tygodnia, czyli środa, czwartek i piątek w godzinach od 9:00 do 14:00. Najsłabszy odbiór zaś będzie, kiedy zamieścimy zawartość w dni weekendowe, po godzinie 18:00.

Dla odmiany najlepszy czas dla treści na Instagramie to godziny 10:00-14:00 w każdy dzień powszedni, a dla Twittera godzina 9:00 każdego dnia tygodnia.

Oczywiście są to tylko ogólne wytyczne, jako że dodatkowo dni i godziny publikacji różnią się od siebie w zależności, jaki typ treści jest publikowany i przez kogo. Producenci i dystrybutorzy dóbr materialnych, firmy usługowe, instytucje edukacyjne, media, jak i organizacje non-profit, każda z tych dziedzin posiada własne, indywidualne ramy czasowe, w których zamieszczane treści ma największą szansę na sukces.

Dawno minęły czasy, kiedy internet był czymś nowym, gdzie wszystko wydawało się ciekawe i nieodkryte. Dzisiaj łatwo zgubić się w gąszczu treści, gdzie na każdym kroku kolorowe bannery, czy skandaliczny tytuł artykułu proszą o naszą uwagę. Jeśli rozejrzymy się po horyzoncie, każdy próbuje nam coś wcisnąć, „kup mój produkt”, „mamy wyprzedaż” lub mówi tylko o sobie. Nikt nie oferuje nam nic wartościowego. W świecie, gdzie walutą jest nasz czas, warto zaoferować coś, na co użytkownik trafia rzadko. Czyli coś, na czym skorzysta, bez oczekiwań jakiegokolwiek wkładu z jego strony. Głównym powodem uruchomienia przeglądarki, czy to na komputerze, czy telefonie zazwyczaj jest rozrywka lub chęć zdobycia wiedzy, lub informacji. Dlatego powinniśmy skupić się w większej mierze na ofiarowaniu właśnie tego, w powiązaniu z tym, co oferujemy. Publikując tylko to, co skupia się na naszej firmie, usługach czy produktach, szybko zrazimy do siebie potencjalnych klientów, którzy nie widząc korzyści dla siebie, szybko pominą nasz wpis.

Mówi się, że największą wartością, a nawet czynnikiem znajdującym bezpośrednie przełożenie w biznesie, jest uśmiech, miły gest czy dobre słowo. W kontaktach interpersonalnych te zachowania potrafią zdziałać cuda. Mogą przekonać do naszych produktów lub usług. Działalność w mediach społecznościowych jest analogiczna — to, jak będziemy traktować naszych odbiorców naszych wpisów w wirtualnym świecie, może zaowocować jeszcze lepszym postrzeganiem naszej marki.