Witamina D3, czyli właściwie hormon, jest odpowiedzialny za pracę 3000 genów. W czasie ciąży i laktacji wysoki poziom tej witaminy jest niezbędny dla zdrowia matki i dziecka- już nasi pradziadowie wiedzieli, że po paru porodach kobiety tracą zęby i włosy. Planując zajście w ciążę, już ok. 3 miesiące wcześniej powinniśmy zbadać poziom witaminy D3, czyli 25 OHD oraz poziom żelaza.
Wysoki poziom 25 OHD w krwi u kobiet ciężarnych wiąże się z mniejszym ryzykiem cięć cesarskich, stanów przed cukrzycowych, cukrzycy ciężarnych i przedwczesnych porodów. Podczas badań, u noworodków można obserwować widoczne objawy krzywicy w postaci przeczosów na potylicy i odstające żeberka. Niedobór witaminy D3 u kobiet w ciąży zwiększa także prawdopodobieństwo występowania astmy i alergii u dzieci, a wieku średnim stwardnienie tętnic i zmiany miażdżycowe. Badania wykonane w Karolinie Południowej wykazały, że kobiety w ciąży potrzebują suplementacji na poziomie 6000 UI witaminy D3 dziennie. Niestety w Polsce brakuje słońca karolińskiego, dlatego dzienne zapotrzebowanie na witaminę D3 wynosi ok. 10 000 UI u kobiet przez cały okres ciąży i laktacji.
Badania epidemiologiczne wskazują, że wskaźniki zarówno zachorowań, jak i zgonów na choroby układu krążenia, zawały, niewydolności serca są wyższe w okresie zimowym aniżeli w letnim. Niski poziom witaminy D3 może zwiększyć ryzyko zawału serca o 50%, a gdy już dochodzi do zawału, śmiertelność wzrasta o 100%. Proszę mi pokazać kardiologa, który zlecił swojemu choremu wykonanie badania poziomu witaminy D? Kardiolodzy są tresowani do badania poziomu cholesterolu, chociaż liczne prace udowodniły, że ten wynik nie ma wielkiego znaczenia.
Chorzy w starszym wieku są poważnie narażeni na ciężkie udary mózgu przy niskim poziomie witaminy D. Proces ich leczenia i rehabilitacji jest także bardzo utrudniony, a wyniki znacznie gorsze. American Heart Association podaje, że osoby, u których poziom witaminy D3 wynosił poniżej 30 ng, miały dwa razy większe obszary martwicy, aniżeli ludzie z prawidłowym poziomem.
Jak już wcześniej wspominałem, witamina D3 uczynnia około 3000 genów z puli 27000 znajdujących się w człowieku. Możemy więc stwierdzić, że od poziomu witaminy D zależy zwykła odporność naszego organizmu. Witamina D oddziałuje na regulację komórek T, jak i B limfocytów. Limfocyty T tłumią reakcje innych komórek układu odpornościowego, co ma istotne znaczenie w zapobieganiu autoagresji. Komórki B są odpowiedzialne za produkcję przeciwciał. W przypadku niedoborów witaminy D komórki mogą reagować nadpobudliwie, a produkcja komórek T jest ograniczona. Niedobór witaminy D jest związany także ze wzrostem przeciwciał jądrowych – ANA. Są to specyficzne białka skierowane przeciwko własnym jądrom komórkowym, a ich wysokie stężenie wskazuje na chorobę autoimmunologiczną.
Praktycznie wszyscy chorzy z chorobami nowotworowymi mają obniżony poziom witaminy D3- zwykle wynosi poniżej 10 ng. Badania wykazują, że już podniesienie poziomu witaminy D3 do 25 ng, zmniejsza względne ryzyko zachorowania na raka o 25%, a podniesienie powyżej 33 ng, zmniejszało o 50% ryzyko raka jelita grubego. Prawidłowy poziom witaminy D3 nie tylko zapobiega dużej liczbie nowotworów, ale i przyspiesza leczenie chorych z nowotworami. Badania wykazały, że osoby z poziomem 25 OHD powyżej 30 ng żyją znacznie dłużej od chwili rozpoznania nowotworu. Mechanizm działania witaminy D na redukcje nowotworów następuje poprzez proliferacje komórek, apoptozę, angiogenezę czy przerzuty. U kobiet po menopauzie podniesienie poziomu witaminy D powyżej 40 ng powoduje zmniejszenie występowania ryzyka nowotworów wszystkich o 77% po zaledwie 4-letniej suplementacji i utrzymywaniu tego poziomu. Onkolodzy z reguły nie badają i nie suplementują witaminy D u swoich chorych. Walą tylko chemioterapię, chociaż statystyki udowadniają, że po chemioterapii chory żyje średnio 3.5 roku, a bez tych toksyn 13.5 roku. Ale chemioterapia oznacza 200 000 zysku dla szpitala. Nie znam żadnych zaleceń Ministerstwa czy konsultantów onkologicznych o konieczności subsydiowania chorych z nowotworami witaminą D, czy chociażby systematyczne badanie poziomu 25 OHD w surowicy. Podobnie żaden chory z rozpoznanym nowotworem nie ma wykonanego tak prostego badania, jak określenie poziomu żelaza! Udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że umieralność ze wszystkich przyczyn jest odwrotnie proporcjonalna do poziomu witaminy D. Im wyższy poziom witaminy D, tym niższe wskaźniki śmiertelności. Powyższe wnioski postawiono na podstawie metaanalizy 32 prac prospektywnych. Badania udowodniły, że podniesienie poziomu witaminy D z ok. 22 ng [średnia dla wielu krajów] do wartości co najmniej 44 przedłuża życie o około 2 lata i zmniejsza śmiertelność o 15% [Grant 2011].
Zapobieganie i leczenie zakażeń wirusowych, grypy i przeziębień jest o wiele tańsze i skuteczniejsze za pomocą utrzymywania prawidłowego poziomu witaminy D, aniżeli masowo reklamowane szczepienia. Przypomnę, że jedyna epidemia grypy w Polsce na początku lat 70. wybuchła po zaprzestaniu podawania tranu dzieciom w szkołach. Warto zauważyć, że największa liczba zachorowań na przeziębienia czy grypę ma miejsce na przełomie zimy i wiosny. Prace naukowe, udowadniają, że zachorowania mają związek z warunkami pogodowymi, czyli konkretnie zmianą kąta padania promieni słonecznych na Ziemię. W tej sytuacji ilość UVB i zimno, czyli niemożność opalania się, powoduje deficyt witaminy D w naszym organizmie, odpowiedzialnej między innymi za naszą odporność. Udowodnił to w 2006 r. Dr John J. Cannell, a potwierdził w 2016 roku Dr William Grant. Prawidłowy poziom witaminy D zmniejsza ryzyko wielu chorób zakaźnych zarówno bakteryjnych, jak i wirusowych. Suplementacja witaminą D zmniejsza ryzyko zachorowań na infekcje górnych dróg oddechowych i grypy [Camargo 2012] [Urashima 2010].
Pomimo wielu prac udowadniających niedobór witaminy D w organizmach Polaków, nadal żaden „specjalista” zdrowia publicznego nie występuje z wnioskiem o konieczność jej suplementacji u dzieci i młodzieży, nie wspominając o osobach starszych. W Polsce w 1971 roku wykreślono suplementację witaminą D. Jeszcze u noworodków niektórzy pediatrzy zalecają podawanie tej witaminy, ale już u dzieci w wieku szkolnym nikt nie zwraca uwagi na suplementację.
W Polsce pojawił się problem rzekomej dziury ozonowej i konieczności zaprzestania opalania się. Przypomnę, że warstwa ozonowa nad równikiem wynosi około 150 dabsonów, a nad Polską około 350 dabsonów. Proste porównanie dwóch liczb: gdzie jest mniej? Nikt oczywiście nie namawiał czarnoskórych do noszenia specjalnych okularów czy smarowania się kremami. 20 lat permanentnej indoktrynacji mass mediów spowodowały to, że każdy kupuje dla swoich dzieci kremy z rozmaitego rodzaju numerami, jakby naprawdę miały one jakieś znaczenie. Co prawda specjaliści od marketingu zmienili zasadę i straszą obecnie czerniakiem, a nie zwykłym rakiem, chociaż nie ma żadnych badań potwierdzających związek promieniowania słonecznego z czerniakiem. Promieniowanie słoneczne powoduje tylko raka płaskonabłonkowego, który jest łatwy do leczenia. Czerniak natomiast rozpoznawany jest najczęściej u ludzi pracujących głównie w pomieszczeniach zamkniętych, mających duży zasób gotówki i nikłą wiedzę biologiczną, typu aktorzy, prawnicy, kupujących olbrzymie ilości tzw. kosmetyków. System spędzania czasu powoduje, że w godzinach od 8.00 do 18.00 przebywamy w pomieszczeniach zamkniętych. Zatem konieczność suplementacji witaminą D3 istnieje przez cały rok, a informacje, że latem nie musimy tej witaminy przyjmować, są niedorzeczne.
Nasz organizm potrzebuje około 5000 jednostek witaminy D3 dziennie (w warunkach polskich). Koncerny farmaceutyczne ustaliły własny poziom witaminy D w ilości 30 ng. Pamiętajmy, że wszelkie poważne prace podają, że prawidłowy poziom witaminy D3 wynosi najmniej 70 ng, a najlepiej ok. 100 ng we krwi. Opalając się można osiągnąć nawet ok. 150 ng. Pomimo wiedzy o witaminie D3 jako hormonie lekarze do dziś, nie wiedzą, że witaminę D3 należy podawać z witaminą K2. Przyjmowanie samej witaminy D3 jest szkolnym błędem. Naturalna witamina D jest siarczanem i rozpuszcza się w wodzie, w odróżnieniu od tabletek, które rozpuszczają się w tłuszczu. Osoby odchudzające się i mające dietę warzywną mają zwykle ograniczone wchłanianie suplementów tej witaminy.
Niestety dla wygodnickich, za odporność odpowiada głównie ta witamina w postaci siarczanu otrzymywana za pomocą słońca. Chcąc nie chcąc musimy się więc opalać i nie słuchać doniesień, że słońce powoduje raka. Szczególnie kobiety chcące zajść w ciążę lub będące w ciąży powinny posiadać poziom witaminy D3 w ilości co najmniej 100 - 120 ng. Warto, aby te kobiety wykonywały badania: morfologię, żelazo i 25 OHD co miesiąc (w związku ze wzrostem płodu). Ten mały po prostu rośnie i z każdym tygodniem potrzebuje coraz więcej „papu".
Warto korzystać z Boskiego wynalazku, czyli słońca. Dzięki temu będziemy zdrowsi i zaoszczędzimy sporo pieniędzy z marnej emeryturki. No, ale w tym interesie przecież nie o to chodzi!
|
Redakcja czasopisma Harmonia.
Twoje Zdrowie,
Twoja odpowiedzialność.
Prenumerata: 728 457 165
Stoiska wystawiennicze: 503 447 471
Bilety na konferencje: 728 457 165
Reklama: 503 447 471
Redakcja: 728 457 165
redakcja@harmoniatwojezdrowie.com
dystrybucja@harmoniatwojezdrowie.com
www.harmoniatwojezdrowie.com
facebook.com/harmoniatwojezdrowie
Nagranie z konferencji „Czego Ci lekarz nie powie” 13.11.2021 z G2 Arena Jasionka k. Rzeszowa