Gdy w dzieciństwie doświadczymy przemocy – czy to fi zycznej, czy emocjonalnej, braku szacunku, poniżania, wyśmiewania, przekraczania naszych granic…, w dorosłym życiu mamy dużą szansę uwikłać się w związek, w którym będą obecne takie mechanizmy.
Nie ma czegoś takiego jak idealna rodzina. Każda rodzina ma swoją indywidualną dynamikę, która wpływa na to, jak każdy członek rodziny myśli, w jaki sposób wchodzi w relacje z innymi ludźmi, ze światem i ze sobą. Na nasz rodzinny układ wpływa wiele czynników, np. relacja, jaką mają ze sobą rodzice czy zdarzenia losowe: śmierć, rozwód, choroby rodziców. Każdy z nas wychodzi z domu rodzinnego z własnym bagażem doświadczeń.
„Mam za sobą dzieciństwo z narcystyczną matką, wieloletnie małżeństwo z narcyzem, rozwód, samotne macierzyństwo i wiele innych trudności. Znalazłam siłę i odwagę, by zawalczyć o siebie, o szczęście swoje i moich dzieci. Dzięki swojej wewnętrznej pracy od kilku lat jestem w szczęśliwej i dojrzałej relacji. Wilczycą Być to historia opisująca moją drogę do siebie, od dziecka borykającego się ze złożonym zespołem stresu pourazowego do wolnej i dojrzałej kobiety, która wie, co czuje i czego potrzebuje. Dziś, z perspektywy własnego doświadczenia, pomagam innym kobietom, stworzyłam Wilcze Stado i projekt Wilczycą Być (publikuję na blogu o tej samej nazwie), prowadzę warsztaty online, sesje indywidualne, a oddźwięk, jaki dostaję, utwierdza mnie, jak takie działania są potrzebne. To, że jest nas tak wiele, zagubionych, przytłoczonych, często bezsilnych, pokazuje, jak wiele jest do zrobienia”.
Bardzo często nasza wewnętrzna przemiana zaczyna się od tego, że czujemy jakbyśmy stały przy ścianie w kwestii naszego związku lub małżeństwa. Pierwszym krokiem do poprawy jakości życia, jest uświadomienie sobie, jakie relacje budujemy (również zawodowo), w jakim związku jesteśmy i poznanie mechanizmów, jakim się poddajemy.
Dysfunkcja w rodzinie może być różna, od agresji (poniżanie, dominacja, kłamstwa), przez ograniczone zaangażowanie (brak bliskości fi zycznej, słów miłości i zaangażowania, brak wspólnie spędzanego czasu, empatii), po porzucenie (brak uwagi i czucie dyskomfortu przy pozostałych członkach rodziny), przemoc w rodzinie (zagrożenie i przemoc emocjonalna, fi zyczna, seksualna) oraz uzależnienie rodziców (nie tylko od alkoholu, narkotyków czy seksu). Te dysfunkcje mogą się przeplatać i w jednej rodzinie można doświadczać wielu z nich.
W dysfunkcyjnej rodzinie najczęściej występuje kilka czynników, które wprowadzają stres i uniemożliwiają jej zdrowe funkcjonowanie. Jeżeli doświadczamy przemocy, takie zachowania stają się dla nas normalne, to część naszej rzeczywistości. Nie oznacza to, że nie możemy żyć inaczej, ale jest nam trudniej, bo nie znamy innego wzorca.
Charakterystyczne cechy dysfunkcyjnej rodziny to:
Osoba dorastająca w dysfunkcyjnej rodzinie może wynieść: krytyczną samoocenę i zbyt poważne traktowanie samej siebie, ignorowanie własnych potrzeb emocjonalnych, brak umiejętności cieszenia się życiem, trudności w rozumieniu tego, co jest normalne, a co nie, branie odpowiedzialności za wszystko i wszystkich, pracoholizm, reagowanie niepokojem i lękiem, gdy sprawy życiowe wymykają się spod kontroli, nadmierna odpowiedzialność lub brak odpowiedzialności, nadmierna wrażliwość lub nadmierna obojętność (znieczulenie emocjonalne), funkcjonowanie według zasady „wszystko albo nic”, trudności w realizowaniu swoich planów życiowych (brak konsekwencji) i częste uleganie chwilowym impulsom, brak zaufania i obawa przed nawiązywaniem bliskich kontaktów, poczucie odmienności, nieadekwatności, stałe poszukiwanie aprobaty dla swojej osoby i obawa przed odrzuceniem, poczucie, że ciągle lub często jest się ignorowanym lub atakowanym, nieświadome poszukiwanie napięć i kryzysów, a następnie uskarżanie się na ich skutki, obawa przed krytyką i osądzaniem przy jednoczesnej skłonności do krytykowania i osądzania innych.
Spektrum szkodliwych zachowań i przekonań jest szerokie. Gdy czujemy chęć zmiany naszego życia i już wiemy, co jest naszym problemem, kolejnym krokiem w procesie leczenia jest wykorzystanie narzędzi, które pomogą w odnalezieniu własnych potrzeb. Większość z nas ma tendencję do ucieczki od emocji, by mniej bolało, by przetrwać. Często uciekamy w przebaczenie, wyparcie, zapomnienie. Warto poczuć swoje emocje, odblokować to, co czujemy, może pomóc też uważność – przyglądanie się sobie i obserwowanie tego, jakie myśli i działania się pojawiają wraz z emocjami? Gdy już czujemy emocje, warto je nazywać, a nawet zapisywać, rozmawiać o nich z terapeutą lub bliską osobą. Następnie trzeba nauczyć się bycia z emocjami, rozluźniania ciała i przepływu emocji. Ważne jest, aby odblokować złość, która jest potężną siłą do wewnętrznej przemiany, postawienia granic i zadbania o siebie.
W leczeniu pomaga też redukcja stresu. Dzieciństwo w dysfunkcyjnej rodzinie pozostawia w ciele napięcie, bardzo często pozostajemy w reakcjach obronnych i z tego poziomu funkcjonujemy przez długi czas, bez umiejętności relaksowania się. Stres, którego doświadczamy długotrwale, staje się toksyczny, mózg jest dużo bardziej podatny i wrażliwy na stresory różnego typu. Dobrze jest nauczyć się technik obniżających poziom stresu (oddechu, medytacji), ćwiczyć uważność, oddawać się relaksującym zajęciom: taniec, muzyka, sport.
Pomocnych narzędzi jest więcej: podejmowanie decyzji; stanie się dla siebie dobrym, rodzicem, kochającym bezwarunkowo, dbającym o własną przestrzeń w wymiarze czasowym, fi nansowym, cielesnym oraz duchowym; zaopiekowanie się sobą i wewnętrznym dzieckiem, mówienie do siebie z miłością i współczuciem, bycie dla siebie empatyczną i wspierającą, motywującą do działania; zabezpieczenie swoich potrzeb fi zycznych i emocjonalnych, poczucia akceptacji i bezpieczeństwa. Danie sobie prawa to tego, by mój dobrostan był najważniejszy w moim życiu.
Życie w rodzinie, w której alkohol jest normą i codziennością pozostawia wiele głębokich śladów. Pokolenie dzisiejszych 40- i 50-latków dorastało w domach, w których był alkohol. Nie wszyscy rodzice zmagali się z alkoholizmem, ale problem alkoholowy był powszechny, zakrapiało się nim rodzinne uroczystości, opijało sukcesy zawodowe. Obecnie wiele osób zmaga się z syndromem DDA. Wiele kobiet wchodzących w toksyczne relacje i wiążących się z narcystycznymi partnerami, ma właśnie takie doświadczenia.
Dzieci rozwijając się i dorastając w środowisku, w którym alkohol jest stałym towarzyszem, są szczególnie narażone na przeżywanie doświadczeń pozostawiających ślady w ich psychice i funkcjonowaniu. Wpływ ten utrzymuje się pomimo upływu czasu, dorastania i uniezależniania od rodziny. Jako dorosłe osoby borykają się z wieloma problemami osobistymi w różnych sferach życia, często nie rozumiejąc, dlaczego tak jest i „winę” przypisując sobie lub innym. Kobiety, które dorastały w dysfunkcyjnym domu, nie zaadresowały swoich przeżyć i związanych z nimi emocji, cały czas noszą je w sobie i te doświadczenia wpływają na życie tu i teraz. Kobiety DDA często wchodzą w toksyczne związki, relacje z narcyzami, stają się ofi arami przemocy. Mają też kłopoty z odnalezieniem się w roli matki. Konsekwencje DDA, jakie powracają w mojej pracy z kobietami, potwierdzają, jak ważna jest kampania społeczna „Spełnione toasty”.
Redakcja czasopisma Harmonia.
Twoje Zdrowie,
Twoja odpowiedzialność.
Prenumerata: 728 457 165
Stoiska wystawiennicze: 503 447 471
Bilety na konferencje: 728 457 165
Reklama: 503 447 471
Redakcja: 728 457 165
[email protected]
[email protected]
www.harmoniatwojezdrowie.com
facebook.com/harmoniatwojezdrowie
Nagranie z konferencji „Czego Ci lekarz nie powie” 13.11.2021 z G2 Arena Jasionka k. Rzeszowa