Łowiectwo to niewygodny temat dla wielu osób. Rozmowy o tym warto zacząć od tego, iż myśliwym w pewnym stopniu jest każdy z nas. Zapomnieliśmy, że nic co znajduje się na sklepowych półkach, nie jest gotowym produktem. Jabłko było sadzonką… potem drzewem, na którym wyrósł owoc. Schabowy był prosiakiem urodzonym przez maciorę.
Jajko było komórką jajową, która, gdy dojrzała, opuściła jajnik i trafi ła do jajowodu przez jego lejek. Konsumpcyjny tryb życia sprawił, że nie myślimy o tym, co kupujemy i co spożywamy. Czy dziękujemy za to? Ile żywności wyrzucamy? To pytania, na które powinniśmy sobie odpowiadać każdego dnia.
A czym jest żywność? W słowie przecież jest zawarte ŻYCIE. Czy taki jest dzisiejszy pokarm? W defi nicji tego słowa znajdziemy ciągłe przemiany materii i energii z otoczeniem. Najmniejszą jednostką życia jest organizm, który składa się z komórek, które rosną. Reagują na bodźce oraz drogą ewolucji, dopasowują się do środowiska. Życie na ziemi rozwinęło się w tak wielu formach, że nie sposób omówić każde. A czym jest człowiek? To ssak rozumny, naczelny współtworzący z szympansami, gorylami oraz orangutanami rodzinę człowiekowatych. Niewątpliwie wśród wszystkich odróżnia się rozwojem psychiki i życia społecznego.
W kwestii fi zjologii naszego ciała mięso jest nam potrzebne. Potrzebne jest nam pełnowartościowe białko, które nie jesteśmy w stanie uzupełnić poprzez dietę roślinną. Mięso z masowych produkcji, w których namiętnie używane są antybiotyki czy szczepienia, nie jest dla nas korzystnym wyborem.
Jajko będzie pełnowartościowe, gdy będzie pochodzić od szczęśliwej kury, czyli takiej, która ma możliwość chodzenia i grzebania. Która ma prawo do świeżego powietrza, słońca i towarzystwa koleżanek, ale również do męskiego towarzystwa , hormony zawarte w takim jajku, są czymś, czego potrzebujemy. Stworzone z życia dla zachowania życia.
Od czego to się zaczęło? Od zobojętnienia, przymykania oka, nieświadomości, nieposzanowania naturalnych potrzeb, nie tylko swoich, ale wszystkiego, co nas otacza.
Ryby niby zdrowe, a jednak toksyczne… rtęć, ołów, kadm… w niektórych możemy znaleźć prawdziwą tablicę Mendelejewa. A więc, jeśli rybka to z niebieskim oznaczeniem MSC lub dziko złowiona z czystego środowiska, niekarmiona przemysłowymi paszami, w której są antybiotyki (tak…są!). Dorosłej osobie wystarczy 200 g takiej ryby z warzywami, aby stworzyć pełnowartościowy posiłek. Wierzcie mi, warto za dobrą jakość zapłacić trochę więcej niż zjeść więcej byle czego. W efekcie na swoim zdrowiu zyskamy, a nie stracimy. Musimy być ostrożni przy zakupie ryb wędzonych. Tu nie tylko pomyślmy o tym, gdzie ta ryba pływała, czym była karmiona, ale i w jaki sposób została uwędzona. W dymach wędzarni mogą znajdować się różne dodatki, które mają sprawić, że rybka, sery czy mięso nie będzie się psuło, lepiej wyglądało i szybciej się uwędziło. Mogłabym napisać, co wchodzi w skład sztucznego dymu wędzarniczego, ale czytając etykiety produktów, sami to odkryjecie. Kij ma dwa końce i również metodą tradycyjną w wyrobach wędzonych można stworzyć rakotwórcze substancje. Dlatego amatorom w tej dziedzinie powiedzmy zdecydowane nie. Znaczenie ma nie tylko temperatura i czas wędzenia, ale także stężenie dymu w komorze wędzarniczej, wielkość wyrobu, odstęp między nimi, wilgotność samego produktu itp.
Dzisiejszy świat nie jest przychylny ani nam, a już na pewno nie zwierzętom. Hodowle przemysłowe opierają się na koncentracji dużej liczby zwierząt w jednym miejscu. Mało kto myśli o codzienności zwierząt trafi ających do rzeźni. Życie na fermach zadaje zwierzętom najwięcej bólu i cierpienia, zaspokajając im tylko podstawowe potrzeby fi zyczne, omijając te emocjonalne i wolnościowe. W mięsie z przemysłowych hodowli mogą znajdować się pozostałości antybiotyków czy szczepień, które wpływają bezpośrednio na konsumenta: wywołują alergie, niszczą mikrofl orę jelitową, czy wytwarzają oporność na bakterie. Również poziomy hormonów tych zwierząt stanowią problem. Zwiększenie poziomu kortyzolu sprawia, że zwierzęta częściej chorują, a my zjadając je, jesteśmy bardziej podatni na stres. Na przestrzeni lat również zmieniła się genetyka, a razem z nią zmieniamy się też i my. Tak nie musi być. Nasz kraj jest bogaty w dostępność dziczyzny, która jest eksportowana za granicę. Dlaczego nasze dobra narodowe są sprzedawane zagranicznym krajom? Nigdy tego nie zrozumie. Ciekawe jest to, iż wraca ona do nas ona w postaci gotowych produktów w cenie kilkukrotnie wyższej. Dziczyzna jest pierwszym mięsem w jadłospisie człowieka, to mięso naturalne, dziko żyjące, o wyjątkowym smaku i zapachu zawdzięczającym naturalnemu pokarmowi, którym zwierzę się żywiło. Ma też dużo aminokwasów egzogennych, których człowiek nie potrafi wyprodukować i dużą zawartość żelaza, w porównaniu do wieprzowiny czy drobiu. Ma też trzy, a nawet czterokrotnie wyższą zawartość witamin i odpowiedni stosunek kwasów nienasyconych do nasyconych. Zwierzęta dziko żyjące nie znają stresu towarzyszącemu hodowli ani chemii. Warto podkreślić, że jeśli padło od prawidłowo wykonanego strzału, to nie doświadcza stresu związanego z transportem do ubojni, jak i samym ubojem. Dlatego może mieć jedynie śladowe ilości adrenaliny. Zwróćmy też uwagę na pocisk, od jakiej padło zwierzę. Amunicja złej jakości może pozostawić niekorzystne dla nas związki przy fragmentacji w tuszy. I tak np. pociski monolityczne zachowują całą swoją masę aż to wylotu. Pocisków ołowianych natomiast powinniśmy unikać jak ognia.
Układ odpornościowy jest nam niezbędny do przetrwania. Gdy pojawiają się nowe zagrożenia, ma on wyzwanie, aby się dopasować. Często pytamy, co bardziej wpływa na podatność na choroby? Geny czy otoczenie? Otóż jedno i drugie. Pewne cechy są uwarunkowane, ale nie na stałe. Zastanówmy się, dlaczego chorujemy? Dlaczego niektórzy grypę przechodzą ciężko, inni łagodnie, a jeszcze inni wcale? Teorie „terenu” nie raz na swoich wykładach poruszał Andrzej Kawka. „Terenem” jest nasz układ odpornościowy, który nabywamy nie tylko od mamy, ale podczas całego naszego życia. Osoby przebywające na świeżym powietrzu, mające kontakt ze zwierzętami i różnego rodzaju bakteriami zdecydowanie mają przewagę.
Redakcja czasopisma Harmonia.
Twoje Zdrowie,
Twoja odpowiedzialność.
Prenumerata: 728 457 165
Stoiska wystawiennicze: 503 447 471
Bilety na konferencje: 728 457 165
Reklama: 503 447 471
Redakcja: 728 457 165
[email protected]
[email protected]
www.harmoniatwojezdrowie.com
facebook.com/harmoniatwojezdrowie
Nagranie z konferencji „Czego Ci lekarz nie powie” 13.11.2021 z G2 Arena Jasionka k. Rzeszowa